Krzeszowice 2012

16 czerwiec 2012 godzina 5.20 dworzec PKP Raków - to początek Naszego wyjazdu. Dziewięcioosobowa  ferajna CDK ze swoimi maszynami wsiada do pociągu który zawiezie nas do Krzeszowic skąd zacznie się mordercza przeprawa w kierunku Częstochowy. Już w pociągu zapowiadało się że będzie super bo jak każdy normalny człowiek o 5.20 rano każdy kimał z głową między kolanami i tylko jeden zwyrodnialec pilniczkiem upiększał swoje paznokcie. W czasie drogi dużo śmiech i żartów oraz ostatnie poprawki przy planowaniu trasy przejazdu. Wreszcie dojechaliśmy. Po niewielkich korektach przy rowerach i dopompowaniu kół czas ruszać w drogę. Zaraz na początku mała awaria która wspólnymi siłami została szybko naprawiona i  jazda zaczyna się na dobre. Prowadzi Nasz mistrz nawigacji Czaki. Musiało minąć kilka chwil zanim każdy porządnie się rozbudził i na 100% swoich sił mógł pedałować, a  okazało się to niezwykle istotne już na początku podróży i pierwszym ciężkim podjeździe który z tego co pamiętam nie każdy dał rade zaliczyć. Pierwszy na górze zameldował się Marchewa na swoim wątpliwej urody sprzęcie za nim Pawcio,Fiko,Kochaś ,Czaki i reszta – nie pamiętam kolejności bo najprawdopodobniej miałem zawał serca ale generalnie po krótkiej chwili wszyscy byli na górze. Ktoś rzygał bo podobno napój energetyczny był niedobry , reszta musiała trochę odpocząć , a niektórzy szukali numeru telefonu najbliższego pogotowia mającego na wyposażeniu sprzęt reanimacyjny. Pozbieraliśmy się i ruszyliśmy w kierunku ,jak się później okazało, zajebistego zjazdu. Nasz nawigator prowadził nas podobno znaną mu leśną trasą w czasie której najbardziej utkwiła nam w pamięci pozostawiona w lesie całkiem dobra lodówka . Czaki twierdził że jedziemy dobrze ale po przejechaniu 3 razy koło tej samej lodówki okazało się że chyba nie do końca dobrze  lub w lesie porzucono 3 identyczne lodówki które miały na celu zmylenie Czakiego. Sprawa jednak nie doczekała się wyjaśnienia a  lodówka leży tam do dzisiaj )) Wreszcie dojechaliśmy do zjazdu i każdy był szczęśliwy kiedy „wpadliśmy” do kamieniołomów naprawdę trudną , szybką i nieco niebezpieczną kamienistą ścieżką. Kilka fotek na miejscu i jedziemy dalej w kierunku kolejnego trudnego podjazdu – góry Brodło. Znowu mimo ambicji nie każdy dał rade wjechać bo było dość stromo i naprawdę ciężko – Ci co wjechali byli z siebie dumni , reszta spróbuje następnym razem. Trzymając się szlaku podążamy dalej w kierunku Bydlina gdzie czekał na nas Kręcina ze swoją patelnią i extra żarełkiem. Oczywiście łatwo nie było i nie obeszło się bez przygód. Najpierw podczas zjazdu do wodospadu Szum, gdzie nasza prędkość sięgała 60km/h, jakaś wstrętna baba z psem omal nie doprowadziła do kilku upadków , następnie Banan miał problemy ze skurczami i przeszło nam przez myśl że może mieć problem z dojechaniem na miejsce ( ostatecznie zagryzł zęby i dał radę ) i w końcu mały błąd nawigacyjny sprawił że dalsza część podróży była  lekko mówiąc „inna” niż zakładaliśmy. Pomyliliśmy drogę i początkowo trafiliśmy do zjazdu piękną doliną myśląc że ta pomyłka w sumie na dobre nam wyszła – nic bardziej mylnego! Po przejechaniu pięknej doliny dostaliśmy kare za naszą pomyłkę. W miejscowości Wielka Wieś trafiliśmy na WIELKĄ górkę. Ta locha pokonała nas wszystkich. Nawet wprowadzić rowery było ciężko bo nadmienić tu muszę że było chyba ponad 30 stopni Celsjusza a asfaltowy podjazd był naprawdę stromy. Na górze chyba 30 minut dochodziliśmy do siebie z pomocą miejscowego facecika ,który ratował nas zimną kranówą. Krótko po wznowieniu jazdy dotarliśmy do sklepu  gdzie uzupełniliśmy nasze niedobory płynów i zjedliśmy trochę batoników żeby nabrać sił – pani w sklepie chyba nigdy nie sprzedała tylu Marsów i Snickersów Mocno zmęczeni i wykończeni pogodą kierujemy się w stronę bramy krakowskiej skąd dalej Doliną Prądnika podążamy do celu. Wspaniałe widoki i w sumie płaska trasa pozwala nam lekko odpocząć choć peleton czasami się rozdzielał a zmęczenie dawało się we znaki. Jazda w upale i problemy z nawigacją wprowadziły lekkie zdenerwowanie i doprowadziły że w pewnym momencie naprawdę się zgubiliśmy. Musieliśmy skorzystać z wynalazku 21 wieku tj. pieszej nawigacji w telefonie komórkowym i ślepo jej ufając podążaliśmy do przodu po piaskach , łąkach i innych bezdrożach. Muszę wspomnieć że nawigacja doprowadziła nas do asfaltu ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać i znowu pojechaliśmy źle. Skończyło się wycieczką po torach z rowerami na plecach ( na szczęście nie było trakcji  :)))) hahaha... ) i dotarciu na podwórko do jakiegoś miłego pana który chciał częstować nas obiadem ale odmówiliśmy – tylko Pawcio- nie wiedzieć czemu- bardzo chciał zostać. Byliśmy już blisko ale do końca nie mogliśmy ustalić gdzie tak naprawdę się znajdujemy a głód i zmęczenie osiągnęły poziom ekstremalny. Wreszcie dojechaliśmy na miejsce. Tablica z napisem BYDLIN była wtedy jak główna wygrana w lotto a widok naszego nadwornego kucharza czekającego z jedzeniem jak zbawienie Boskie. Nareszcie prysznic i browar , ognisko i pieczonki w doborowym towarzystwie oraz przegrany niestety mecz Polska – Czechy ( 0-1 ). Następnego dnia lekko skacowani i zmęczeni poprzednim dniem ruszamy dalej uprzednio spożywając kilka piwek i jedząc przygotowane przez Jacka śniadanko. Mocno skupieni jazdą podążamy w kierunku Częstochowy przez Ogrodzieniec , Żarki , Bobolice, Poraj. Część osób wraca pociągiem a reszta dociera na miejsce na rowerach. W sumie ok. 190km jazdy w doborowym towarzystwie, kilka nieplanowanych zmian trasy i dzięki temu odwiedziny miejsc do których pewnie długo nie dotrzemy. Świetny wyjazd , który będziemy długo wspominać.

 KF

Ściema , Kochaś , Czaki , Fiko , Wrona , Ziembek , Marchewa , Pawcio , Banan

Fiko


Ziembek , Marchewa , Czaki , Ściema , Wrona , Kochaś , Pawcio , Banan
 

Czaki , Pawcio


Kochaś


Ziembek , Kochaś , Banan , Krecina , Pawcio , Fiko ,
Marchewa , Wrona , Czaki


Banan , Wrona , Czaki , Pawcio , Fiko , Ściema


Pawcio , Fiko , Banan , Wrona , Kochaś , Ściema


Fiko , Marchewa


Kochaś , Wrona , Pawcio , Banan , Ściema , Fiko


Fiko , Pawcio , Banan , Kochas , Czaki , Ziembek


Fiko


Czaki , Kochaś , Banan , Ziembek , Fiko
Godzinka
 
POLUB NASZĄ STRONĘ
 
KONDZIO-BIKE
 
ROWERY / SERWIS / CZĘŚCI / AKCESORIA
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja